Czy Wy też zastanawiacie się, jak w przeciągu paru dni temperatura mogła spaść z 10 stopni na plusie do 10 na minusie!? Kiedy niewiele ponad tydzień temu robiłam zdjęcia do poprzedniego wpisu i bez dreszczy pozowałam (a raczej wyginałam się :D) w parku w samej sukience, nie mogłam się spodziewać, że po tak krótkim czasie sesja na dworze będzie nie lada wyzwaniem. Kożuszek, futrzana czapka, rękawiczki i WCIĄŻ zimno. Tak lodowato, że zaczęłam poważnie zastanawiać się nad przeniesieniem pleneru "pod dach". Może gdyby wokół pojawił się biały puch, byłabym mniej sceptycznie nastawiona do aktualnej, pogodowej aury i nie zazdrościłabym niedźwiedziom zapadającym w zimowy sen. Niestety, chcąc nie chcąc, codziennie muszę wychylać nos za drzwi, by po chwili przeobrazić się w Rudolfa Czerwononosego. I trudno, podobno w życiu trzeba być twardym...
Pocztówki z polskiej Antarktydy:
Mój pies także chciał zostać uwieczniony na fotografii ;)
ph. My Mum
H&M faux fur hat | Marks&Spencer jacket | House jeans | Parfois scarf | Zara bag | no name shoes
Świetnie wyglądasz :) Czapka bardzo, bardzo ci pasuje, przypominasz mi trochę Rosjankę, masz taką delikatną urodę!
OdpowiedzUsuńhttp://juliasmolnik.blogspot.com
Dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuń