expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

20 października 2015

Venice | Striped dress

Zdjęcia z tak pięknego miejsca jak Wenecja zapewne najlepiej komponowałyby się z błyskotliwym tekstem. Niestety, choć bardzo chciałabym dojść do innego wniosku, dwutygodniowe oczekiwanie na przypływ weny nie przyniosło spodziewanego rezultatu. Październik to zdecydowanie NIE mój miesiąc. Z każdym malejącym stopniem Celsjusza czuję jak w męczarniach ginie moja kolejna szara komórka. I nic nie poradzę na to, że w najbliższą niedzielę przyjdzie mi podjąć (podobno) bardzo ważną decyzję. Jeśli na połowę Polaków 10 miesiąc roku wpływa tak dobrze jak na mnie, ostateczny wynik wyborów będzie można zrzucić na... tymczasową intelektualną niedyspozycję (może to i lepiej mieć taką wymówkę?). Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się wyjść z mało komfortowego stanu letargu i wkrótce ujrzycie Anię w prawdziwie jesiennym (złotym) wydaniu. 


Tak, ta mała panienka w oryginalnym słomkowym kapelusiku na głowie, to ja, 12 lat temu (już wtedy uwielbiałam nietypowe nakrycia głowy!), a poniżej w tym samym geograficznym położeniu, ale w nieco bardziej aktualnej odsłonie (dokładnie sprzed miesiąca) :).









ph. my Boyfriend & I

Zara dress | CCC sandals & bag

Trudno pozbyć mi się wrażenia, że spędzenie października w tym miejscu o wiele lepiej wpłynęłoby na zachowanie pogody ducha. Marzenia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz