expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

23 stycznia 2015

Grey mood

Małe usprawiedliwienie dwutygodniowej nieobecności

Porwała mnie sesja. Zakneblowała mi usta. Szamotam się z nią, walczę do utraty tchu, jak lwica. Zawsze lubiłam dużo mówić i ta niemożność wydobycia z siebie potoku słów jest przerażająca. Ta konieczność siedzenia w jednym miejscu, to odcięcie od świata zewnętrznego, osaczenie przez wszechobecne książki... 
Walczę. 2 bitwy już wygrałam i w nagrodę, w ukryciu przed bezwzględną sesją, publikuję nowy wpis. W moim stroju dominuje szary kolor, który aktualnie idealnie określa mój nastrój. Mam tylko cichą nadzieję, że wraz z upływem najbliższych dwóch tygodni lepiej opisze go biel swetra niż czerń spodni i kozaków!









ph. my Mum 

Mohito hat | sh coat, pants | C&A sweater | Venezia shoes | no name bag (souvenir from Zakopane)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz