Poprzednim razem moje lenistwo zdradziły liście, tym razem chyba mi się upiecze, gdyż tło na dzisiejszych zdjęciach jest już typowo listopadowe :). Niestety, wcale nie oznacza to, że w przeciągu paru ostatnich dni udało mi się znaleźć skuteczne lekarstwo na chorobę występują pod nazwą "nicnierobienie". Choć moje (prawdopodobnie) najdłuższe wakacje w życiu zakończyły się 1,5 miesiąca temu, moje wewnętrzne ja (czymkolwiek jest) nadal się z tym nie pogodziło i skutecznie utrudnia mi życie - ono leniuchuje, a Ania ma wyrzuty sumienia (czy to może oznaczać, że jest jeszcze dla mnie nadzieja?). Abstrahując od tego jak kreatywnie udaje mi się marnować czas, chciałabym w tym miejscu oznajmić, że postaram się publikować nowe posty dwa razy w tygodniu (nie, wcale nie brzmię mało wiarygodnie, biorąc pod uwagę wstęp, WCALE :D). Czuję też potrzebę obiecania czegoś sobie, gdyż do tej pory pomimo ogromnej sympatii do futbolu, jak ognia unikałam meczy polskiej reprezentacji. Wzbraniałam się przed oglądaniem jej zmagań z powodów czysto zdrowotnych tj. zależało mi na tym, żeby uniknąć zaawansowanego stadium nerwicy. Ostatnie cudowne wydarzenia (zwycięstwa z NIEMCAMI, Szkocją i Gruzją) powoli leczą mój lęk. Czuję, że następne spotkanie spędzę już przed telewizorem i to bez filiżanki melisy w ręku :)! W tym optymistycznym nastroju zostawiam Was z typowo jesienną stylizacją - wygodną, kobiecą, w stonowanych, ciepłych odcieniach beżu i brązu.
ph. my Mum
Zara coat | Stradivarius dress | Top Secret belt | H&M scarf | no name necklace | Pull&Bear bag | TK Maxx (Tamaris) shoes
odcienie brązu i kremowego <3 I tym razem świetny zestaw i piękna sceneria! nie mogę doczekać się kolejnych propozycji. I trzymam kciuki za wytrwałość :D ~Julia
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jul :*
OdpowiedzUsuń